poniedziałek, 23 listopada 2009

Rózia

Rózia mieszka u nas już od ponad tygodnia ale nie miałam czasu by ją sfotografować. Stało się - pstryk, pstryk i przedstawiam Wam Rózię co ma sympatyczną buzię :)
Ma bardzo miłą aksamitną sukieneczkę, żółte rajstopki i w ogóle jest taka milusia, że polubiłam ją bardzo :)


















Słońce za oknem, temperatury wiosenne, aż chce się żyć :) Zupełnie nie przeszkadzałoby mi gdyby tak zostało na dłużej i zima uraczyła nas taką aurą. Zimy nie lubię, oj nie. Ale żeby zaakcentować zbliżające się małymi kroczkami święta uszyłam takie śnieżne serducha z których zamierzam zrobić zimową girlandę. Już wkrótce :)











I co mi ostatnio chodzi po głowie. No pomysłów mam miliony, gorzej z czasem na ich realizację a szkoda ;) Ale od jakiegoś czasu fascynują mnie primitive doll. Lalki szyte i malowane na wzór pradawnych zabawek nadgryzionych zębem czasu. Proste w formie, często karykaturalne lub upiorne i mające jakąś tajemnicę w sobie. Wyglądają niczym odkopane z ziemi lub znalezione na strychu jakiegoś bardzo starego i mrocznego domu :) Zachwycam się tymi lalkami oglądając zagraniczne blogi i marzy mi się, by kiedyś stworzyć taką swoją prymitywną lalę. Obejrzeć je można TU lub TU i jeszcze więcej na Flicr TU








http://dollshoppeprimitives.blogspot.com/


http://www.primitive-folk-art.com/


http://atticbabys.blogspot.com/


http://mysticalentities.blogspot.com/




Na koniec wieczorny widoczek z okna. Smutno jakoś tak gdy się patrzy na to puste gniazdo... oby do wiosny :)




wtorek, 10 listopada 2009

Panna Zuzanna i moherowe mitenki

Wasze komentarze pod fotkami Panny Marianny dodały mi skrzydeł :) i czym prędzej pofrunęłam do maszyny by wyczarować koleżankę dla Marianny. No i jest - Panna Zuzanna. Żeby było śmiesznie to fryzurę wymyśliła jej Zuzia :) Znalazłyśmy jakiś zapomniany i zachomikowany kawałek baraniej skórki z zamiarem zrobienia futrzanego kołnierza pannie Zuzannie ale Zuzia stwierdziła, że taka futrzana fryzura to jest to i tak się stało :) Ale nas ubawiła tą czupryną ala Jackson 5 :))






















Dołożę na koniec moherowe mitenki, które wydziergałam dla mojej najstarszej córki - Pauli, która nie dawała mi spokoju marudząc bym jej takie zrobiła, no i zrobiłam :) Moherek bardzo milutki, nowozelandzki. Aha zrobiłam też niebieskie bo się Zuzia zaraz dopominać zaczęła ;) No a teraz muszę trzecie wydziergać, dla Neli, bo się oburzyła dlaczego ona takich nie ma :))






Wszystko pięknie, ładnie gdyby nie to, że przede mną leży czterystu stronicowy raport nt unii gospodarczej i walutowej,  a mi ciągle w głowie jakieś pomysły hendmejdowe się plączą i co najgorsze, wcale ich nie odganiam ;)


Podśpiewuję sobie :))



piątek, 6 listopada 2009

Panna Marianna

Siedziała sobie cichutko, smutna. Wreszcie ją ubrałam, ufryzowałam i nazwałam - Panna Marianna :) Polubiłyśmy się, co chwile na nią zerkam a ponieważ taka samotna i małomówna, więc obiecuję, że wkrótce dołączy do niej koleżanka - Panna Zuzanna. Tylko nie wiem kiedy to się stanie, bo czasu coraz mniej na twórcze przyjemności, wymyśliłam sobie roczne studia podyplomowe i wracam na uczelnię, będę zgłębiać tajniki europejskiej waluty, z czego się bardzo cieszę :) No ale nie o mnie miało być a o owej Mariannie, która doczekać się nie może Waszych opinii :) Ubrałam ją zgodnie z obecną porą roku czyli ciepło ;) Sweterek jest moherowo-angorkowy, spódnica z grubego filcu i filcowe ciepłe pantofelki, nawet torebkę ma wełnianą :) Marianna to wysoka kobita bo mierzy sobie 48 cm. Oto ona :)
















Zastanawiam się czy przemianować Marianne na anielicę i skrzydełka dorobić, hmm...


Na koniec zapraszam Was na mały poczęstunek, ciacho mooocno czekoladowe, przepis znaleziony w Galerii Potraw, polecam TU




I jeszcze Kot w butach a raczej Kocica :)


poniedziałek, 2 listopada 2009

Kolorowe babuszki

Matrioszki mi się zamarzyły :) Moda matrioszkowa trwa, więc i ja podążyłam za nią. Moje babuleńki mierzą sobie 10 cm i mogą służyć jako igielniki, przytulanki lub pocieszajki :)




















A na warsztacie taka panienka czeka cierpliwie by sie nią wreszcie zainteresować coby mogła się światu wdzięcznie pokazać ;)







Smutno mi dziś...