poniedziałek, 29 marca 2010

Antoni i Antonina

Chorobowo było u nas ostatnimi czasy, wszelakim wirusom mówimy już STOP ! Za oknem słoneczko puszcza promyki w naszą stronę, powietrze pachnie wiosną, robi się optymistycznie, to lubię.
Odreagowując ten chorobowy czas stworzyłam taką wiosenną zakochaną króliczą parkę - Antoni i Antonina :) (jak widzicie, pocięłam nieco nowe tkaniny ;)
Powstał też lniany pojemniczek w którym zamieszkały moje akryle.


















Poza szyciem nacieszyłam duszę pięknym głosem Kuby Badacha, byłam wczoraj na koncercie Poluzjantów i dziś od rana podśpiewuję ...







klik Gdyby nie ty...

środa, 24 marca 2010

O pewnej zdolnej kobietce

Dzwonek do drzwi. listonosz. przesyłka. ciekawe od kogo? wow! ale niespodzianka. jakie cudne !

Tak właśnie było, gdy dostałam prezent od pewnejzdolnej kobietki :)Piękne rysunki, które oprawię w ramki i powieszę na ścianie by móc nacieszać nimi oczy. Do tego piękny, romantyczny notesik na zapiski życiowe :) Dziękuję Kasiu sprawiłaś mi, a właściwie to całej mojej rodzinie dużo radości tą przesyłką, oglądaliśmy i wyjść z podziwu nie mogliśmy. Piękne !




 

czwartek, 11 marca 2010

Ala i Krysia

Wreszcie się doczekały. Uszyłam je dosyć dawno ale odłożyłam na potem ich wykończenie. To "potem" trwało i trwało, w końcu zmobilizowałam się, pozszywałam panienki, no i są :) Wiecie co lubię najbardziej w tym swoim tworzeniu ? Moment, jest to zazwyczaj rano bo szyję przeważnie w nocy gdy w domu cisza, kiedy dziewczynki po raz pierwszy widzą gotowe dzieło :) Ile przy tym jest radości i zachwytów, to "achhhhhh mamo, jakie to piękneeee!" to dla mnie najlepsza recenzja :))

Przedstawiam Alicję, która mierzy 51 cm. I jest bardzo przytulaśna :)










 









Krysia mierzy 37 cm. Zrobiłam jej na bluzeczce matrioszkową aplikację ;)












środa, 10 marca 2010

Gęsi przyleciały

Przyleciały i wiosnę zapowiadają :)
Wymodziłam taką zawieszkę gąskową z białego lnu i pomalowałam farbką do tkanin. Do tego malnęłam drewniany spinacz bieliznowy czerwoną farbką akrylową i pokropiłam go trochę, służy do przytrzymania gąskowej zawieszki np. na zasłonie okiennej :)


















I jeszcze takie kolorowe gąski powstały :)







Poza tym od paru dni obserwujemy piękne zjawisko. Nad naszą miejscowością, codziennie przelatuje stado dzikich kaczek, przy tym wydaja z siebie takie dźwięki , że otwieram natychmiast okno by na nie popatrzeć :) Coś jakby plotkowały przy tym się kłócąc , dźwięki przekomiczne :)


Na koniec chcę Wam polecić coś pysznego. Świeża buła z masłem, bialym serem i miodem ( u mnie akacjowym). Pychota !




Milego dnia życzę :)

poniedziałek, 8 marca 2010

Ładuję akumulatory :)

Takie drobnostki a potrafią przywołać równowagę ducha :)

Jak je dziś rozpakowałam to aż pisnęłam z radości. Takie kolorowe, na poprawę humoru i nie są to cukierki ;) a tkaniny, jakie zafundowałam sobie w ramach przywoływania wiosny, a znalazłam je w tym sklepie. Jest tylko jeden problem, nie będę miała odwagi by je pociąć ;/ Bo tak już mam, chomikuje te najładniejsze tkaniny i odwlekam moment ich użycia, tłumacząc sobie, że może jednak coś innego z nich powstanie, może nie tym razem ;) i gapię się na nie i oczy nimi nacieszam, bo lubię :)








Znalazłam w ostatnim numerze mojego ulubionego Zwierciadła przepis na smaczną herbatkę, która za zadanie ma poprawić przemianę materii, krążenie krwi i odporność organizmu, jednym słowem dodać nam energii i siły tak bardzo potrzebnych o tej porze roku.

"Herbatka na ogień trawienny"

Ścieramy obrany korzeń imbiru. Dodajemy plasterek cytryny i zalewamy wrzątkiem. Gdy napar lekko przestygnie, słodzimy miodem. Pijemy 2-3 razy dziennie. Polecam !







I tak o to ładuję swoje wyczerpane za sprawą zimy akumulatory, oby do wiosny :)

P.S.

Dziękuje za Wasze przemiłe komentarze pod poprzednimi postami, bo one też dodają mi życiowej energii :)